dziś ostatni dzień ferii. jak pomyślę, że jutro trzeba wstać o 7 i iść do szkoły w taki mróz, to mi się słabo robi..
we wtorek półmetek. później misje i bierzmowanie. ciężki tydzień będzie..
dzisiaj już wracają z oazy, z czego się cieszę niezmiernie :) ale chyba i tak nie uda się spotkać bo trzeba się uczyć...
jestem dopiero w połowie Quo vadis, a po feriach już chyba Zarza wraca i będziemy omawiać.
na dziś chyba tyle. idę uzupełnić zeszyt z geografii, bo brakuje mi trzech lekcji.
lubię to :) ale nie lubię tego faceta >.<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz