wtorek, sierpnia 30

witam wszystkich Miziołków ;3 dobry humor jak widać dopisuje, mimo niecałych 4h snu. nocowanie wg mnie udane, bo z nimi. wiem, że nawet gdybyśmy od razu poszły spać to bym była zadowolona, bo nie ważne co - ważne z kim! i o tym powinni niektórzy pamiętać..
tak więc po 19 Stonka i zakupy. potem jeszcze Centrum i Marmir. o 21 do Karolinki. to było zdecydowanie najstraszniejsze nocowanie jakie było do tej pory. na początku koło 23 przestraszył nas sąsiad. Sylwia jak zwykle uciekła z piskiem ;D. trochę później poszłyśmy się przejść na przystanek, ale wydawało nam się, że ktoś tam siedzi. zaczęłyśmy robić zdjęcia, żeby lampą rozświetlić. no i siedział tam ktoś, jedna osoba, ale nie wiemy kto to ;c no i potem siedziałyśmy na altance i gadałyśmy o.. zresztą nieważne xd to było koło 2 chyba. i ktoś szedł, albo jechał i tak latarką świecił i te się przestraszyły, że ktoś ze skargą idzie ;d około godziny 3 zaczęło się robić zimno i poszłyśmy do namiotu. no i sobie tak siedzimy i gadamy, a tu tak coś po namiocie przeleciało, jakby ktoś rękami tak walił. i Sylwia znowu zaczęła piszczeć. i potem jeszcze ( najprawdopodobniej był to nasz uroczy sąsiad ) w namiot poleciało kilka orzechów (?). jeeeny, później to już była taka histeria, że masakra. zaraz po nalocie orzechów 'coś' zaczęło ruszać namiotem. te gadały, że to sąsiad z nożem i cośtam... a okazało się, że to był kot i się na namiot wspinał. koło 5 poszłyśmy spać, ku czyjemuś niezadowoleniu... ale przykro mi - siła wyższa...
dziś koło 19 zdjęcia. oby udane! <3



Piosenka nocowania:

Tekst nocowania:
ale, Agata ma małego!
( bez skojarzeń, chodziło o palca xdd )





BONUS
najdurniejsza piosenka jaką znam ;d


sobota, sierpnia 27

dziś Przemyśl. Dzień wspólnoty.
pobudka - 5.00, pobudka namber tu - 5.20. 'Boże, daj siłę. podnieś mnie z tego łóżka...' zwlokłam się. ubieram bluzkę. ubieram spódnicę. jem płatki. czekoladowe są niedobre. myję zęby. szarpię się z włosami. dałam radę. szukam butów. zakładam sandały. zakładam inne sandały. wychodzę. idę. idę. idę. jestem w sklepie. kupuję Tymbarka. teraz Horalky. jeszcze KitKat. chrunky. płacę. wychodzę. gadam z Karoliną. czekam. idzie Monika. idziemy. idziemy. idziemy. kościół. płacimy. czekamy. czekamy. autobus. jedziemy. jedziemy. jedziemy.......
no i jak dojechaliśmy już ( z kilkoma dosiadkami ) to siedzieliśmy w kościele mniej więcej od 9 do 13. a potem do Kolegium Marianum na żurek i herbatę, a później na miasto na lody i takie tam. najlepiej było jak na Placu Niepodległości poszłyśmy pod fontannę się chlapać. Grodzisko było najbardziej mokre. tylko ludzie się tak dziwnie na nas patrzyli.. no i jak my już stamtąd poszłyśmy to przyszli z innej oazy się też chlapać. no nic. tak byłam padnięta jak wróciłam, że o mateńko! tylko leżeć i nic nie robić. może jutro już będą zdjęcia na stronie to wrzucę kilka jak się uda. no to na dzisiaj koniec.
the end ;3

czwartek, sierpnia 25

emka ;3 mam dobry humor. 'szlaban' okazał się 'nie-szlabanem', gdyż iż już wczoraj mogłam wyjść ;3
a więc nasza wczorajsza akcja 'kreda' odniosła pełny sukces. nasze działania można zaobserwować w drodze na Rudę. jednak tylko jeden z wielu przypadkowych widzów miał bardziej entuzjastyczne podejście do naszych działań. niestety akcja szybko dobiegła końca z powodu nadchodzącej burzy, która i tak nie nadeszła... pod marmirem spotkałyśmy miłego Holendra - ikonę stylu i poliglotę. niestety nie udało mu się zrobić dobrego wrażenia na Sylwii, która przerażona uciekła na widok rzucanego przez niego papierosa. po zakupieniu Tymbarków i zdecydowaniu się na kurczakowe Lay'sy  udałyśmy się na świeżo pomalowany przystanek, gdzie odbyło się całkowicie niezaplanowane mini spotkanie klasowe. w roli głównej - my + Patrycja B. + Karolina P. niestety, niedługo po tym szanowana przez nasz wszystkich panna Monika musiała nas opuścić i udać się w drogę na swoim czerwonym rumaku, Pati i Karolina udały się do domu (pewnie na wieczorynkę ;)) zaś my na koniec dnia wstąpiłyśmy na kolejny przystanek koło kwiaciarni. wspominałyśmy tam wczorajszy dzień i snułyśmy plany na przyszłość (?). za niedługo udałyśmy się do domu i powiedziałyśmy sobie dobranoc...
kilka zdjęć z wczorajszego dnia :))


wcześniejsza akcja 'machanie' o której nie napisałam.





zebra ;3





lubię to xd


Karolina


Sylwia


ja (Agata) jakby ktoś nie pokojarzył ;d

 
Monika


ofiary wypadku ;7


Bączek i jej czerwony rumak ;3


Dobranoc wykonane przez Karolinę ;*

opis tegoż dnia widziany z trochę innego punktu widzenia możecie przeczytać na:
http://pikczerss.blogspot.com

środa, sierpnia 24

jaki nieogar. rano nudy, potem od 4 do 6 u Karoliny z diabłami. Kapa wczuła się w rolę niańki ;d
miałam o 7 z nimi iść, ale mateńka sobie pojechała do babuleńki i ja sama z tatuleńkiem w chatce siedzimy i piastujemy dziatwę... xd sorki boli mnie brzuch i głowa ;xx to się chyba samo przez sie tłumaczy ;d;d
słucham najnowszych przebojów Arki Noego! nie ma co! 'można Ciebie namalować, można o Tobie śpiewać...' heh.. hity Michaliny ;d
ok lecę, bo matuleńka wróciła i może teraz wyjdę ;)

wtorek, sierpnia 23

ajajaj, co się w tym domu dzieje.. nie dość, że remontują łazienkę i wszędzie jest syf nie do opisania + nie można się wykąpać bo są jakieś rury odłączone, nie wiadomo co, to jeszcze mama robi sałatki, soki i trzeba jej pomagać. nie wspominając już o dwóch diabłach, które bezustannie mnie wkur... wyprowadzają z równowagi.. :)
dzisiaj pomagałam wujkowi drzewo zwalać i sobie zarobiłam ^^. i musiałam potem jeszcze raz jechać do babci. ale nieważne..
jutro jadę z dziewczynami rano, a raczej w środku nocy, kiedy normalni ludzie jeszcze śpią, aby dać komarom sowite śniadanie ;d
no to bajj ;3

niedziela, sierpnia 21

no i mamy niedzielę. przed chwilą był san z dziewczynami, ale komary straszne więc zaraz pojechałyśmy. one zostały tam jeszcze w polach na zdjęcia, a ja pojechałam. nie rozumiem po co są komary? te małe cholerstwa nic nie dają, tylko szkodzą -.-' o 20 wbijamy jeszcze na kręgielnię na frytki ;3
pokój już prawie skończony, jeszcze tylko kilka drobnostek zostało.. to nic, że mama wbrew naszej woli wepchała nam całe biurko z komputerem, stół i 4 krzesła + do tego biurko jest niebieskie i nie pasuje.

może później znajdzie się jeszcze kilka zdj. to najlepsza część pokoju wg mnie ;d prawdopodobnie będzie to czymś zasłonięte w najbliższym czasie, ale znając życie...

czwartek, sierpnia 18

emka. dziś dzień pozytywny. pokój wreszcie pomalowany, jeszcze tylko ostatnie poprawki, ustawianie mebli i voila! oglądałam dzisiaj 'brzydką prawdę'. fajny tylko trochę zbocznięty ;d i zaczęłam drugi oglądać, ale Bączuś mi przeszkodził i przypomniał, że idziemy do Moniki Żuraw. jakie śmianie to nie ogarniam. nie ma to jak nabijanie żelków na wykałaczkę w pozycji 69 i od tyłu, dziurawienie kubków, chowanie gum w kieszenie przed chłopakami, francuskie kawały o celulicie, ubikacja z Karolem xd. dzień godny powtórzenia ;3

należy wspomnieć, iż śpię dziś w namiocie z Anką. + że łapie neta ;D
idę spać, bo starsza już dawno padła.. ;x

poniedziałek, sierpnia 15


I wiem, że będzie zajebiście
Będzie jak?
Będzie dobrze, ja to wiem
jutro wstaje nowy dzień
I będzie tak jak ja chce
słońce będzie świecić
Będę leżał w trawie
pozytywnie się nastawię
i wypuszczę w kosmos pozytywne myśli
coś dobrego mi się przyśni
pozałatwiam swoje wszystkie ważne sprawy
Będzie zajebiście!
Zajebiście!!
Chociaż z tego dziś nie zdajesz sobie sprawy
Rano - przytulę swą kobietę tak jak nigdy do tej pory
Rano - znikną me humory
Rano - dostanę wreszcie kilka dobrych zleceń
Rano - zacznie się zajebisty dzień
Rano - zobaczę duży uśmiech na twej twarzy
znowu będę dzieckiem i znowu zacznę marzyć
Rano - wszystkie moje plany ziszczę
I wiesz co?
wiem, że jutro będzie zajebiście 


emka ;3
cholerka jasna! muszę jeszcze wieczorem do kościoła śmigać.. zmusili mnie -.-' ciekawe czy będzie festyn. w sumie to będzie pewnie w szkole, no ale..
wczoraj spontan: debilny wieczór + kręgielnia + duże frytki + nasz 'kolega' ;d.
rodzinka znów w komplecie, z czego się cieszę, bo kto inny będzie sprzątał teraz ^^. w sumie to Gabryśka już się wyniosła, ale ok.. żal, ale śmiałam z nich xd. próbowały mnie zeswatać xpp downy <3
zaraz obiadek ;3 i babcia jest ;33 cały czas daję te minki, ale nic.
ok pieprzę już więc spadam. pa ;*
loffciam was downy ;* dziubaski moje ;** muahh ;* <333 love ;*
xddd dobra nic xdd

niedziela, sierpnia 14

helloł ;3 długo nie pisałam, ale to przez to, iż nie chciałam Was zanudzać, bo tak na prawdę nic ciekawego się nie działo przez te kilka dni..

w piątek wieczorem miałam oglądać film z Beatą, ale my takie nie zdecydowane, że nic z tego nie wyszło, bo oglądnęłyśmy z 5 filmów, każdy po 10 min? masakra. ale jeszcze oglądniemy :). poza tym nic ciekawego, chyba że interesuje Was to, że było mi niedobrze wieczorem i obawiam się czającej się na moją rodzinkę grypy jelitowej...

w sobotę byłam chora. moja siostra stwierdziła u mnie sobotnią grypę. ale nie symulowałam. wszystko mine bolało i czułam się jak w zimie. cały czas miałam nerwobóle i być może gorączkę, ale nie mierzyłam temp. ale i tak musiałam się trochę dziećmi zajmować.. + bo oglądnęłam 3 filmy:
1.'muza i meduza' - polecam!
2. 'na pewno, być może' - też ciekawy,
3. 'miłość na wybiegu' - bardzo fajny jak na polskie filmy ;)

dziś niedziela, jak niedziela. do wieczora nudy, a potem wyrywamy. dziś - jak prawie zawsze ;* - wbijamy do Karoliny. popcorn, polaris i sereeek <33 xD lubię te nasze debilne wieczory, kiedy nie robimy nic konkretnego ;3 w sumie to będziemy jeść...ale to i tak nic konkretnego ;D
matko! jakie ja już głupoty piszę! ok zmykam bo jeszcze napiszę za dużo i będzie jazda!

+ oglądam 'o dwóch takich co poszli w miasto' - zajebisty i 'Harold i Kumar uciekają z Guantanamo'

czwartek, sierpnia 11

emkaa! mam dobry humor mimo, iż spałam tylko 2h. no, może 3. wczorajsze nocowanie uważam za jak najbardziej udane. zdjęcia są, więc oczekujcie zmiany wyglądu ;).
+ Monika odkrywa swoje powołanie?
++ "Sylwia, ty chyba jesteś ładna..." xD
+++ Żabcia Wanda, wujek Andrzej Kikut i jego żona Paulina Kudybacha czy Kudypacha, nie wiem..

kilka zdjęć z wczoraj, które mnie rozwalają totalnie!

 Da- Ga


 ptaszek, Sylwi/a rysował ;3


Kapy mina - bezcenna, jednak nie powinna ujrzeć światła dziennego...


Robert - moja miłości <33

środa, sierpnia 10

przepraszam za przerwę, ale ostatnio mam taki rozpierdziel w domu, że matko! zaczęłam tęsknić, za porządkiem i nachodzą mnie chwile, w których mam przeogromną chęć wysprzątania całego domu. jednak gdy popatrzę jak to wszystko wygląda, to mi się odechcewa... ale już niedługo. goście się wyniosą i będzie chillout :) dziś może, może, mooże nocka. a jak nie to się coś wymyśli na spontana.

niedziela, sierpnia 7

jestem tak zmęczona, że mogłabym teraz zasnąć i wstać dopiero jutro o 15.  nie no przesadzam.. wieczorem może uda mi się uciec do dziewczyn, nie wiem. na różaniec dzisiaj nie idę, zostaję z Sylwią i Julką. jutro już pogrzeb. oby do wtorku, a potem jakoś poleci...

sobota, sierpnia 6

ajajaj, urwanie głowy w tym domu! starsi jeżdżą w kółko coś załatwiają, a ja biedna muszę siedzieć z tymi dziećmi... jutro też nie zapowiada się ciekawie. suma, a wieczorem różaniec u babci. nie wiem, tak jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że dziadka już nie będzie.. nikt nie może..
weźcie, muszę się ogarnąć bo nie wytrzymam. dziś Monika była w kościele. i widzieliśmy ją z Sylwią i Karolem ;3
idę się kompciać ;33
dziadziuś umarł ;((
płakać mi się chce.. wczoraj ryczałam jak nie wiem. ale cieszę się, że byłam u niego przed śmiercią..
dobra tyle, bo i tak więcej nie skleję...

piątek, sierpnia 5

byłam u dziadka. weźcie jak płakałam.. leżał tak i się nie ruszał. ale on tylko spał, słyszał nas, ja wiem.
za chwile tymbark. ;3
emka. dziś dzień jak co dzień. monotonne te wakacje.. dzisiaj o tej porze powinnam być w Rzeszowie na spotkaniu oazy, ale tak wyszło, że nie jestem.. i siedzę w domu i pilnuję dzieci. aż pięcioro! swoich to chyba długo nie będę mieć ;D
straszny upał. ale nie narzekajmy. mogło być gorzej. wczoraj wieczorem z dziewczynami spontan totalny. najpierw Biedronka, lody, tasty, cola i chleb tostowy. potem odprowadzić Krystynę i do Sarzyny. miałyśmy oglądać coś u Kapy, ale Bączuś nie mógł to wbiłyśmy do niej na chatę. nie ma to jak robienie 4 tostów, z serem ukradzionym Piotrkowi, w pokoju przy durnej melodyjce z keyboarda ;D. dzisiaj pewnie też coś wymyślimy, chociaż nocowanie się chyba nie uda, bo jutro sobota.. no cóż, life is brutal.

czwartek, sierpnia 4

cześć. wujek już jest. za niedługo utworzy się u nas domowe przedszkole ;). przynajmniej tyle, że pełno jest słodyczy w szafkach więc nie umrę ;D. wczorajsze nocowanie nie wyszło, no ale pech to pech. jakoś nic nie wychodzi tak jakbyśmy tego chcieli...
nie mam za bardzo o czym Wam pisać więc kończę.narqa ;*

środa, sierpnia 3

emka. dziś w domu nie do zniesienia. gdybym mogła, przespałabym ten dzień. od rana sprzątanie jak na święta bo przyjeżdża wujek z rodziną na 2 dni i oczywiście wszystko musi być idealnie. musiałam prawie cały dzień siedzieć z dziećmi i przez to nie było sesji ;c
wieczorem nastrój mi się zmienił całkowicie. babcia zadzwoniła, że dziadek nie może oddychać i mama od razu pojechała, potem tata. i już nawet księdza załatwili, bo stan był krytyczny, ale już jest w szpitalu i wszystko opanowane. potem okazało się, że dziadek miał zawał w nocy i babcia o tym wiedziała, ale nic nie robiła tylko powiedziała, że mu przejdzie! ku*wa mać! myślałam, że wyjdę z siebie!
idę spać bo masakra. dobranoc ;*

wtorek, sierpnia 2


dziś wieczór u Karoliny. połączenie sesji z salonem odnowy biologicznej ;D. będzie ciekawie, nie ma co! mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. prawdopodobnie już dziś będę miała zdjęcia, więc postaram się tutaj wrzucić co nieco. a teraz kilka piosenek do posłuchania ;)













poniedziałek, sierpnia 1

cześć. dzisiaj marmir i FRUGO. w sumie nawet dobre to, ale nie potrafię tak zdradzać TYMBARKA. ale może dzięki FRUGO TYMBARK wymyśli jakiś nowy smak? to by było dobre rozwiązanie.. ale weź tu powiedz, że idziesz na TYMBARKA to wstyd taki, że hoo! (?) dziwi mnie to, że dwa tygodnie temu większość nie wiedziała o istnieniu FRUGO, a dziś już każdy to pije. ale dosyć już.
jutro ( chyba ) zakupujemy rzeczy potrzebne do kolejnej 'super sesji'! ;D. taa, szał ciał o.O tiaa, odbija mi. może to po tym FRUGO? ale na etykiecie nie było znaczka +18, ani nawet zapisanych skutków ubocznych... no nic. wygląda na to, że jest to wrodzone...
dzisiaj dzień jak co dzień. nudy od rana. albo krzywo spałam, albo mnie przewiało, bo mnie ramiona bolą i kark ;/.
ogłoszony został wczoraj nieoficjalnie tydzień sesji! będzie jazda.. ale znając nasz entuzjazm to niewiele z tego postanowienia wyjdzie. pasowało by mi postopniować włosy, ale znając życie to nie ma fryzjera, który by tego nie zwalił..
dziwny sen miałam.. jedliśmy gofry w domu i jeden został i nikt go już nie chciał zjeść i moja mama kazała mi zanieść do sąsiadów, bo tam były takie małe dziewczynki i one miały go zjeść, ale ja go tak po drodze ugryzałam i zanim doszłam do sąsiadów to została tylko skórka i się przestraszyłam, że mama się dowie, bo się patrzyła przez okno. i potem siedziałam z tymi dziewczynkami, a one się tak na mnie patrzyły. i to nie byli moi sąsiedzi tylko ktoś inny...
dobra, mniejsza o to.. ;D