tak więc po 19 Stonka i zakupy. potem jeszcze Centrum i Marmir. o 21 do Karolinki. to było zdecydowanie najstraszniejsze nocowanie jakie było do tej pory. na początku koło 23 przestraszył nas sąsiad. Sylwia jak zwykle uciekła z piskiem ;D. trochę później poszłyśmy się przejść na przystanek, ale wydawało nam się, że ktoś tam siedzi. zaczęłyśmy robić zdjęcia, żeby lampą rozświetlić. no i siedział tam ktoś, jedna osoba, ale nie wiemy kto to ;c no i potem siedziałyśmy na altance i gadałyśmy o.. zresztą nieważne xd to było koło 2 chyba. i ktoś szedł, albo jechał i tak latarką świecił i te się przestraszyły, że ktoś ze skargą idzie ;d około godziny 3 zaczęło się robić zimno i poszłyśmy do namiotu. no i sobie tak siedzimy i gadamy, a tu tak coś po namiocie przeleciało, jakby ktoś rękami tak walił. i Sylwia znowu zaczęła piszczeć. i potem jeszcze ( najprawdopodobniej był to nasz uroczy sąsiad ) w namiot poleciało kilka orzechów (?). jeeeny, później to już była taka histeria, że masakra. zaraz po nalocie orzechów 'coś' zaczęło ruszać namiotem. te gadały, że to sąsiad z nożem i cośtam... a okazało się, że to był kot i się na namiot wspinał. koło 5 poszłyśmy spać, ku czyjemuś niezadowoleniu... ale przykro mi - siła wyższa...
dziś koło 19 zdjęcia. oby udane! <3
Piosenka nocowania:
Tekst nocowania:
ale, Agata ma małego!
( bez skojarzeń, chodziło o palca xdd )
BONUS
najdurniejsza piosenka jaką znam ;d
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz