niedziela, lipca 24

cześć. bałam się, że zasnę na mszy, bo poszłam spać o 2.00. wczoraj wieczorem było ognisko w domu. taka rodzinna 18- stka Gab. nie chciało mi się tam siedzieć bo byłam jedyną abstynentką i pojechałam do Kapy na gofra. i Sylwia już wróciła i kupiła nam takie spódniczki piękne <33. i gumy z tatoo. balonówy takie, że ho ho! może potem wstawię zdjęcia. wgl wczoraj był taki dziwny dzień. niby sobota, a tak świętnie było.. no cóż, zdarza się.
do południa szykuje się dzień z dziećmi, a wieczorem festyn ( w niektórym przypadku jordan, no ale... ).
ok zmykam już, bo i tak się rozpisałam jak na mnie ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz