dzisiaj Wszystkich Świętych. ostałam się na cmentarzu jak nigdy. nogi mnie strasznie bolały i zimno mi było. ale żyjemy! potem szybko do babci się ogrzać i Mateusz nas do domu odwiózł ;3
musiałam powtórzyć całą genetykę na jutro, bo piszę poprawę -.-' i do tego jeszcze te durne zadania z matmy! wkurzyłam się i przestałam robić. no!
jutro może wieczorem na cmentarz z dziewczynami, bo dzisiaj nie byłyśmy. biologia..
a Kizia, głupek jeden nie przyszła na cmentarz na msze ;[
<333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz